Witaj! Chciałbym Ci drogi czytelniku opisać w kilku słowach, czym będzie ten blog.
Zacznę może od tego, że mam na imię Łukasz Więcek i już od kilku lat mam problem z nadwagą. Wiele razy próbowałem zrzucić kilka kilo, ale prawdziwym bodźcem, który ostatecznie zmotywował mnie do diety było przekroczenie magicznej granicy 100kg. Rozpoczynając realizację swojego celu, jakim jest zrzucenie 20 kg w 92 dni, wskazówka mojej wagi zatrzymuje się bezlitośnie na 106kg.
Chciałbym też zaznaczyć, że nie mam zamiaru stosować żadnej zwariowanej diety w stylu "jedz tylko zielone rzeczy, których nazwy zaczynają się na literę B" ;) Przez cały okres diety mam zamiar kierować się tylko i wyłącznie zdrowym rozsądkiem - bez głodowania się i zmuszania do jedzenia sojowych imitacji mięsa. Nie mam też zamiaru wykonywać karkołomnych ćwiczeń, żeby tylko spalić tylko kilka kalorii (których de facto też nie mam zamiaru zliczać;)
Jeżeli też masz problem z nadwagą, a nie masz motywacji do zrzucenia kilku kilo, zachęcam Cię bardzo serdecznie do prowadzenia diety równolegle ze mną. Na tym blogu będę publikował codzienne sprawozdania z postępów, jakie uda mi się osiągnąć. Zachęcam oczywiście do wspólnej dyskusji w komentarzach w celu wymienienia się doświadczeniami.
Jak by nie było - tkwimy w tym razem i razem z tego wyjdziemy!
Pozdrawiam serdecznie!
Łukasz Więcek
niedziela, 7 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
rozumiem że zamierzasz schudnąć siłą woli?
OdpowiedzUsuńPopieram każdą akcję zrzucenia wagi :)
OdpowiedzUsuńAle już 2 dni mineły a tu nic?
super - ja zacząłem 3 tyg. temu
OdpowiedzUsuńmam podobne założenia - ze 121 zejść poniżej 100kg
teraz jestem na poziomie 113 jadąc na samej diecie - bez sportu.
odstawiłem kompletnie pieczywo, czekoladę, ziemniaki, całkowicie alkohol [dziś np. zjadłem sam twaróg z jogurtem naturalnym i szczypiorkiem na śniadanie, a na obiad sałatka z kapusty pekińskiej + meatballsy z wieprzowiny]
Ze słodkości czeka mnie jeszcze zaraz jogurt Zott-a - byle by do 18 zdążyć - później tylko baaardzo duże ilości wody...
czekam tylko aż śniegi stopnieją i wskakuję na bicykl!
Dobra Łukasz, to jaki jest plan odchudzania? Bo faktycznie siłą woli to może być ciężko;]
OdpowiedzUsuń